Materiał został opracowany na podstawie
webinaru z dnia 25.03.2020r. z udziałem profesora Dariusza Dolińskiego, w
prowadzeniu Zofii Szymel, a zorganizowanego przez SWPS.
Webinar jest do zobaczenia na SWPS
Strefa Psyche YouTube.
Profesor Dariusz Doliński jest
psychologiem zachowań społecznych, zajmującym się mechanizmami ulegania
wpływom, zachowaniami konsumenckimi i innymi zachowaniami z psychologii
społecznej. Opracowanie jest luźnym zestawem tego, co zaprezentował naukowiec.
Zachęca się do obejrzenia webinara.
1.
Czy
możemy być racjonalni w obliczu koronawirusa?
Zdaniem
profesora my, ludzie w ogóle nie jesteśmy racjonalni. Mamy skłonność do
zniekształcenia rzeczywistości, głównie po to by dobrze się czuć. Jak coś się
nam nie uda, to często sobie w jakiś sposób zracjonalizujemy to niepowodzenie,
żeby odzyskać dobre samopoczucie. W sytuacjach
„normalnych” wszyscy prezentujemy pewne uniwersalne nieracjonalności:
np. tzw. złudzenie gracza, któremu wydaje się, że po kilku czerwonych polach w
ruletce musi wypaść czarne, gdy w rzeczywistości zawsze prawdopodobieństwo jest
takie samo (50%). Do innych typowych tendencji można zaliczyć występującą w
społeczeństwach stałą grupę osób, które prezentują postawę nierealnego
optymizmu lub nierealnego pesymizmu (w Polsce badano takie postawy po wybuchu
elektrowni jądrowej w Czarnobylu).
W
sytuacji pandemii, gdzie pojawia się lęk, będziemy mieć jednak ich więcej (tych
złudzeń i zniekształceń w myśleniu i interpretowaniu pojawiających się w naszej
przestrzeni zjawisk). Jeszcze bardziej się nasilą. Wśród nich Profesor Doliński
wymienił:
a)
nadmierna, przesadna diagnoza tego co widzimy: np. jeśli w naszym otoczeniu
ktoś kichnie, będziemy go podejrzewać o to, że jest zarażony koronawirusem,
choć prawdopodobieństwo tego, że choruje ten ktoś na tę akurat chorobę jest
niewielkie.
b)
efekt myślenia wstecznego: jako przykład podaje pan profesor Pearl Harbor,
gdzie po tym zdarzeniu dowódcy byli oskarżani, że nie przewidzieli go
wcześniej Nie było to jednak możliwe,
choćby dlatego, iż atak Japończyków przed wypowiedzeniem wojny nie zgadzał się
z dotychczasową historią tego kraju (obok oczywiście innych analiz). Fakty są
takie, że kiedy coś się zdarzy to potem dopiero „widzi się” ten ciąg zdarzeń,
mimo że go wcześniej po prostu nie było. I wtedy łatwo powiedzieć: „Wiedziałem,
że tak będzie”. Po zakończeniu pandemii koronawirusa też wiele osób będzie
twierdziło, że wiedzieli, że będzie to krótko trwało/wiedzieli, że będzie to
długo trwało, itp.
2.
Dlaczego
nabieramy się na niesprawdzone wiadomości, fake newsy, dlaczego w nie wierzymy?
a)
Zdaniem profesora łatwo wierzymy w to, w co i tak wierzymy, co stanowi nasze
przekonania (np. w działania polityków, jeśli jakieś ugrupowanie w tej sytuacji
coś przekaże, a jesteśmy ich zwolennikiem), to tylko się utwierdzimy w naszym
przekonaniu. Związane jest to bowiem z naszą potrzeba spójności poznawczej.
b)
Badania wskazują też na to, że jeśli się boimy, to łatwiej wierzymy
w niepokojące, zagrażające informacje. Znowu przykładem może być atak na Pearl Harbor. W okresie początkowym wojny pojawiało się wiele informacji, które można by określić jako:
w niepokojące, zagrażające informacje. Znowu przykładem może być atak na Pearl Harbor. W okresie początkowym wojny pojawiało się wiele informacji, które można by określić jako:
-
bardzo niepokojące, np. że łodzie podwodne niemieckie dopływają do wybrzeży
Ameryki
-
związane z wrogością do jakieś grupy, np. że Murzyni szykują masakrę rządu,
-
dające nadzieję.
Rozkład
procentowy przekazów był taki, że najwięcej było tych pierwszych (podsycających
niepokój), na średnim poziomie tych drugich (związanych z wrogością), a
najmniej (ok.2%) tych ostatnich. Pod koniec wojny rozkład się zmienił i
najwięcej było tych dających nadzieję. Pogłoski dotyczące wrogości wobec
pewnych grup pozostały na stałym poziomie.
Niestety,
podobne zjawiska, pewną tendencyjność w myśleniu, widać już teraz, podczas
pandemii koronawirusa. We Wrocławiu został pobity kucharz Azjata, pojawiły się
fake newsy, które wskazują na poboczne obiekty ataku (jak pewien przekaz z
zapytaniem piłkarzy o opracowanie szczepionki, choć piłkarze nie odpowiadają
ani za koronawirusa, ani za to ile zarabiają). Podejrzliwie patrzymy na kogoś,
kto przyjechał z zagranicy.
3.
Jak
się nie dać nabierać na różne przekazywane informacje, jak im nie ulec?
Nie
ma innego sposobu poza sprawdzaniem źródła informacji. To źródło powinno być
wiarygodne, warto też sprawdzić, czy link jest o charakterze naukowym. Sąsiadkę
zawsze trzeba spytać, skąd o tym wie. Poza tym nie należy wierzyć takiemu
źródłu, które raz podaje jedną informację, a za chwilę inną na ten sam temat.
Któraś z tych informacji jest nieprawdziwa, a najpewniej obie.
4.
Pojawiło
się szereg teorii spiskowych na temat koronawirusa, np. że to rządy zrobiły, by
coś na tym zyskać, że wcale koronawirusa nie ma, itp. Skąd te teorie się biorą?
Zdaniem
profesora zawsze znajdą się ludzie, którzy chcą zaistnieć w przestrzeni
publicznej, dowartościować się i będą takie informacje rozsiewać. Czasem są to
emanacje własnych poglądów, np. że Żydzi już mają szczepionkę, tylko czekają na
wysoką cenę, albo że firmy farmaceutyczne do tego wszystkiego doprowadziły,
albo że zmutowała szczepionka na zwykłą grypę (która mogą propagować zwolennicy
ruchu antyszczepionkowego).
5.
Kto
jest najbardziej podatny na teorie spiskowe?
Wg
psychologii społecznej najbardziej ulegają teoriom spiskowym osoby o niskiej
samoocenie, które skłonne są budować tę
samoocenę na bazie identyfikacji
z jakąś grupa społeczną. Często, jeśli grupa z która się ktoś identyfikuje, jest wg niego zagrożona, ma się źle, to ktoś temu musi być winny. A poglądy grupowe zwykle podsuwają odpowiedź, kto jest winny. I wszystko w poglądach pasuje, mamy równowagę poznawczą. Z tego też wynika kolejna sprawa, a mianowicie taka, że na pewno znajdą się tacy, którzy będą szukać winnych sytuacji, w jakiej się znaleźliśmy. Już teraz pojawiają się tezy, że wszystkiemu są winni Chińczycy. Może też pojawić się wrogość wobec osób zarażonych, pretensje, że nie uważali, chodzili nie wiadomo, gdzie i zarażali.
z jakąś grupa społeczną. Często, jeśli grupa z która się ktoś identyfikuje, jest wg niego zagrożona, ma się źle, to ktoś temu musi być winny. A poglądy grupowe zwykle podsuwają odpowiedź, kto jest winny. I wszystko w poglądach pasuje, mamy równowagę poznawczą. Z tego też wynika kolejna sprawa, a mianowicie taka, że na pewno znajdą się tacy, którzy będą szukać winnych sytuacji, w jakiej się znaleźliśmy. Już teraz pojawiają się tezy, że wszystkiemu są winni Chińczycy. Może też pojawić się wrogość wobec osób zarażonych, pretensje, że nie uważali, chodzili nie wiadomo, gdzie i zarażali.
Pan
profesor nie pozostawia złudzeń, co do tego, czy uda nam się racjonalnie
wyjaśnić wszystko na temat koronawirusa wszystkim. Nie jest to jego zdaniem
możliwe, ponieważ skrajni wyznawcy pewnych poglądów i tak przy nich pozostaną.
Jeśli ktoś w coś wierzy, to wierzy. Z takimi przekonaniami wiążą się silne
emocje, które nie są do ruszenia. Osoba taka będzie szukała potwierdzania
własnych poglądów. W zalewie informacji znajdzie takie, które jej teorie
potwierdzą.
6.
Czy
to prawda, że jesteśmy, my Polacy, bardziej skłonni do skrajnych zachowań
(panika-totalna versus ignorancja niebezpieczeństwa)? Jak zareagują Polacy, w
sytuacji, gdy wprowadzono nowe, bardziej restrykcyjne, zalecania rządu o zakazie przemieszczania się
i inne?
Profesor
Doliński uważa, że zachowania i postawy Polaków będą się rozkładać tak jak
wszędzie, zgodnie z krzywą rozkładu normalnego. Będą skrajnie spanikowani
w jednym krańcu rozkładu, zupełnie ignorujący niebezpieczeństwo – na drugim.
W środku, w przeważającej większości będą ludzie, którzy po prostu są ostrożni. Czego możemy się w społeczeństwie spodziewać po nowych zaleceniach rządu?
w jednym krańcu rozkładu, zupełnie ignorujący niebezpieczeństwo – na drugim.
W środku, w przeważającej większości będą ludzie, którzy po prostu są ostrożni. Czego możemy się w społeczeństwie spodziewać po nowych zaleceniach rządu?
Mogą
pojawić się objawy paniki. Warto pamiętać, że lęk bardzo szybko się
rozprzestrzenia. Kiedy siedzimy w poczekalni u dentysty i ludzie pokazują, że
się boją, to nam też ten niepokój się udziela. Jeśli widzimy zachowania
paniczne, to też nam się może udzielić. Im więcej jest takich zachowań, im
więcej osób takie zachowania prezentuje, to łatwiej możemy im ulec, np. tak jak
było z kupowaniem ryżu („Wszyscy kupują, to ja też kupię”, przyczyniając się
tym samym do samospełniającej się przepowiedni – nie ma ryżu).
Reszta
treści do zobaczenia na webinarze, do czego zachęcam.
Opracowała,
Beata Dyjas, psycholog
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz