czwartek, 2 kwietnia 2020

Jak skutecznie uczyć się w domu?


             Materiał z webinaru zorganizowanego przez SWPS Strefa Psyche.

Rozmowa z profesorem Tomaszem Grzybem, prowadzona przez Zofię Szymal
z 27.03.2020r.


Jak się uczyć w domowym zaciszu, a nie w szkole? No właśnie, że teraz to często nie jest zacisze, często to raczej pole bitwy o transfer. Sami więc musimy zbadać o to, by stworzyć sobie odpowiednie warunki. Sugestie profesora są zbieżne z tymi, które są zawarte w innych podobnych materiałach (patrz: Poradnia/Publikacje Poradni/Jak motywować siebie do pracy zdalnej?). W materiale podane zostaną więc inne treści, których nie omówiono w tamtych  materiałach.
1.    Zacząć od porządku w miejscu nauki. Można to nawet potraktować jako sposób na ogarniającą panikę, że tego za dużo, że nie zdążę, przygotowując sobie miejsce do pracy, organizując odpowiednio przestrzeń.
2.    Jeśli mamy się łączyć, np. przez Skypea, z wykładowcą, z nauczycielem, to warto też zadbać o poczucie bezpieczeństwa dotyczące własnej przestrzeni domowej, upewnić się, że nikt że nie zobaczy tego, czego nie chcemy by zobaczył (sam profesor używa funkcji „rozmytego tła”).
3.    Konieczne jest ustalenie pewnych reguł w domu, zrobienie planu, kto kiedy korzysta z laptopa i innych urządzeń. Jeśli otoczenie ma zwyczaj przeszkadzać, np. wchodzi babcia i proponuje herbatę w trakcie uczenia, czym oczywiście może doprowadzać do szału, to tym bardziej warto odbyć naradę rodzinną. Trzeba wyjaśnić, że nie możecie się skupić, musicie unikać „dystraktorów” (czynników zakłócających. Możecie się umówić, że jeśli na drzwiach wisi tabliczka „Nauka”, lub inna, to jest to sygnał, żeby nikt nie przeszkadzał. A herbatę chętnie wypijecie
z babcią (ale na pewno to trzeba zrobić) o ustalonej przez Was razem godzinie. Negocjujmy!
4.    Największym problemem oczywiście jest zmotywowanie się do uczenia, do zabrania się do tego, zwłaszcza, kiedy nic nie motywuje, a wszystko rozprasza. Tu niezwykle istotne jest zachowanie rutyny dnia (o czym więcej we wzmiankowanym już materiale). Kolejna rzecz, która może być pomocna, to robienie planów. Plany lepiej jest sobie układać nie wskazując ram czasowych, a stawiając sobie konkretne cele. Zamiast zaplanować uczenie się przez 2 godziny, lepiej ustalić sobie, że opanuje się np. 2 lekcje z biologii. Dobre, przemyślane plany są o tyle istotne, że trudniej jest nam się aktualnie do czegoś zabrać, łatwiej sobie powiedzieć, gdy siedzimy w domu „Mam czas”.. Poza tym, kiedy coś jest trudne, mamy dużo do nauki, to tym bardziej mamy skłonność do odwlekania, szukania czynności zastępczych i ostatecznie rezygnowania z wykonania zadania. Plan może nas przed tym uchronić. Robiąc plan pamiętajmy o tym, żeby zostawiać sobie margines czasowy, nie planujmy za dużo. Badania wskazują, że wszyscy mamy skłonność do „niedoszacowywania” czasu. Jeśli zaplanujemy za dużo i nie wykonamy tego, co zaplanowaliśmy, to będziemy sobą rozczarowani, zniechęceni. Można by rzec: „Mierz siły na zamiary.”
5.    Za wykonanie punktu z planu oczywiście nagradzamy siebie. Samo odhaczenie punktu jest nagradzające („Następne zrobione, dokonałem tego”). Możemy się nagrodzić jakąś ulubioną czynnością, np. zagramy w coś. Tu widać dlaczego warto sobie określać te zadania do wykonania, a nie czas jaki na to poświęcimy. Jeśli zaplanujemy sobie 2 godziny nauki, a potem nagrodę, to niezależnie od tego, co po tym czasie umiemy, co robiliśmy w tym czasie, damy sobie nagrodę. Ale czy coś będziemy umieć?
6.    Trzeba odstawić wszystko, co rozprasza, komunikatory, telefony, włączony czat
w tle, to wszystko odwraca uwagę i utrudnia uczenie się.
7.    A co sprzyja koncentracji uwagi? Tu istotna jest wiedza o sobie samym,
o własnych preferencjach w zakresie uczenia się. Może być istotna pora dnia,
w której się uczymy. Niektórzy lepiej uczą się rano (tzw. skowronki), niektórzy wieczorem (tzw. sowy). Na pewno nie jest to noc, choć mogłoby się wydawać, że wtedy jest cicho, bez rozpraszaczy. Sen jest niezbędny do tego, żeby prawidłowo funkcjonować i się uczyć, trzeba więc zadbać o wyspanie się.
8.    Ważne jest odpowiednie zmotywowanie się do pracy. Tu pomocne jest zgodne
z planem wstawanie, można zacząć dzień od porcji ćwiczeń fizycznych (niestety teraz już nie pobiegamy, bo nie wolno – przyp. opracowującej), co samo w sobie powinno być mocno satysfakcjonujące. Niewprawionym może wystarczy satysfakcja z samego faktu wstania o zaplanowanej godzinie. Profesor wspomina nawet o aplikacji, która pozwala odhaczać nam kolejne punkty z planu, tworząc coś w rodzaju łańcuszka. Okazało się bowiem, że ludzie niechętnie zrywają po 2, 3 dniach taki łańcuszek i to może motywować. (uwaga opracowującej: mój syn, pracujący zdalnie od dłuższego czasu ma swoją energetyzującą, motywującą go muzykę, ale nie musi to być skuteczne dla każdego).
9.    Osobny problem mają maturzyści, którzy nie wiedzą, czy będzie matura, czy nie. Mogą sobie mówić „Po co się uczyć, potem zapomnę”. Tu profesor zwraca uwagę na to, że może to jest dobry moment, żeby przestać się skupiać na wyniku (czyli ocena na świadectwie, zaliczenie matury, choć jest to bardzo ważne), ale zastanowić się i zobaczyć sens uczenia się. „Po  co się uczę?” Ale nie w znaczeniu, że nie jest to potrzebne, a co dzięki temu się zyska. „Chcę iść na studia, wiedza z tego na pewno mi się potem przyda, przybliża mnie to do tego celu”. Warto zainteresować się, zwrócić uwagę na to, jak ta wiedza może się w życiu przydać, jak można ją wykorzystać (Ale czy w tych nietypowych okolicznościach stać młodego człowieka na zainteresowanie własnym rozwojem? Proszę się przekonać samemu – przyp. opracowującej).
10. Jak motywować młodsze dzieci? Tu jasne jest, że im młodsze dziecko, tym większy wysiłek leży po stronie opiekuna. Warto wykorzystywać zainteresowania dzieci, one są ciekawe świata. Warto pokazywać im pewne zagadnienia odnosząc się do otaczającej rzeczywistości. Warto też stosować krótkie i często zmieniające się aktywności, żeby dziecko się nie znudziło. Na pewno nie trzeba oczekiwać
w tych warunkach idealnego wykonania. Idealnie zrobi może rodzic, ale dziecko niczego się nie nauczy.
11. Jeśli materiału jest za dużo? Na początek sprawdzić, czy rzeczywiście tak jest. Czy zrobiłem sobie plan, czy go realizowałem, czy tylko siedziałem w przekonaniu, że cały czas się uczyłem i się nie udało. Jeśli  jednak po przeanalizowaniu wydaje się, że zrobiło się, co powinno i nadal nie zostało wszystko zrobione, to warto przedyskutować to z kim obiektywnym, z rodziną, czy tez to tak widzą. Jeśli nadal wychodzi, że jest tego za dużo, można dać sygnał nauczycielowi. Trzeba poinformować o tym co się wykonało, a dalej nie osiągnęło się zamierzonego efektu. Może trzeba coś zmienić. Warto pamiętać, że nauczyciele zostali zmuszeni do wprowadzenia systemu zdalnego w tydzień. Nikt nie był do tego przygotowany. Trzeba wyrozumiałości po obu stronach.
           
            Do roboty więc. Zachęcam do zapoznania się z Materiałem „Jak motywować się do pracy zdalnej?”, do zapoznania się z webinarem dla młodzieży  „Trening umysłu – naucz się lepiej uczyć” https://www.youtube.com/watch?v=4Fxse6vx2sY&feature=youtu.be
Można też skorzystać z Publikacji Poradni/Edukacja/Mnemotechnika we współczesnej edukacji.

Opracowała Beata Dyjas, psycholog

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz